Victoria Helen Stone – Amerykanka z urodzenia. Swoją pierwszą ksiązkę napisała już po studiach. Wraz z rodziną mieszka w jednym z miasteczek w Górach Skalistych, gdzie z radością oddaje się wędrówkom pieszym i pisaniu. Na naszym rynku pojawił się jej najnowszy tytuł: „Zło czai się w Kansas”
okładkowo
Porzucona przez zbiegłego męża, Lily Brown próbuje odbudować swoje życie na obrzeżach miasteczka w Kansas. Ciąży jednak na niej piętno żony oszusta. Trzyma się więc na uboczu, cały swój czas poświęcając zarządzaniu magazynem z kontenerami do wynajęcia i wychowywaniu syna, Everetta. Ciekawskiego dwunastolatka intrygują rzeczy przechowywane przez klientów matki. Gdy pewnego dnia włamuje się do jednego z kontenerów, znajduje materiały dotyczące nierozwiązanych spraw zaginięć kilku dziewczyn. Dla chłopaka to odkrycie jest jak zaproszenie do zabawy w detektywa. Zabawy, która może okazać się śmiertelnie niebezpieczna. Nie tylko Everett ma swoje tajemnice. Mają je także Lily i osoby, które niespodziewanie pojawiają się w jej otoczeniu. Marzenie o spokojnym życiu zaczyna się oddalać. Coraz trudniej jej ocenić, komu ufać lub czyje sekrety stanowią najbardziej przerażające zagrożenie.
Ach, te wszystkie małe miasteczka z ich „zaduchem”, tajemnicami i wszechobecną nuudą…, które dopiero gdy dochodzi do tragedii, ożywają… pogłoskami, plotkami oraz domysłami. Tak jest i tutaj, w najnowszej książce Victorii Helen Stone. Jest to całkiem dobry thriller (z tych psychologicznych) taki z nieśpieszną akcją, która mimo że wolno się rozwija, to mocno zaciekawia.
Fabuła, jak i bohaterowie na dobrym poziomie (konstrukcyjnym) wiarygodni, i tacy po ludzku czasem nielogiczni. Jednak z czasem, wszystkie klocki wskakują nam na właściwe miejsca. Całość czyta się lekko.
Z zakończenie w myśl zasady „koniec wieńczy dzieło”, zadowala.
Czekam na następne powieści tej autorki.