Antoine Laurain to (rocznik 1972) francuski powieściopisarz, scenarzysta, dziennikarz, reżyser oraz kolekcjoner zabytkowych kluczy. Paryżanin, który po studiach filmowych rozpoczął karierę w branży literackiej. Pisał scenariusze, sprzedawał antyki, jednocześnie z powodzeniem uprawiać do dziś pisarstwo.
Jego powieści przetłumaczono na ponad dwadzieścia języków. Najnowsza książka na naszym rynku nosi tytuł „Kwiaty z cukru”.
okładkowo
Maszynopis książki wysłanej do wydawnictwa przez tajemniczego autora działa jak przepowiednia. Czy to jedynie zaskakujący zbieg okoliczności?
Czasem fikcja kreuje rzeczywistość…
Życie Violaine Lepage, znanej paryskiej redaktorki, dyrektorki działu prozy francuskiej w dużym wydawnictwie, po wybudzeniu ze śpiączki, w którą zapadła po wypadku lotniczym, przybiera niespodziewany obrót pod wpływem powieści „Kwiaty z cukru”. Książka, wybrana spośród tysięcy propozycji nadesłanych do redakcji, niedawno ukazała się drukiem, a jej autora otacza aura tajemnicy. Nikt nie wie, kim jest Camille Désencres ani gdzie przebywa, co staje się szczególnie kłopotliwe, gdy tytuł przechodzi do ścisłego finału nagrody Goncourtów. Co więcej, zbrodnie opisane w książce naprawdę mają miejsce.
Z powieścią francuską rzadko mi po drodze, nie to że nie lubię, tylko bardziej chyba, że mi się nie trafia. „Kwiaty z cukru” choć objętościowo niewielkie, zaznaczają się bardzo ciekawie we współczesnej prozie. Do tego poznanie od podszewki pracy redakcyjnej, wydawniczej okazuje się bardzo ciekawe.
Całość czyta się lekko, także za sprawą humoru, który doprawia lekturę, a nieoczywistość gatunków (przemieszanie kryminału, komedii oraz elementów paranormalnych) zaciekawia i bawi naprawdę dobrze.
Owszem książka mogłaby być ciut dłuższa, bo się człowiek ledwo rozpędzi z pytaniem a tu już trzeba hamować.
Podsumowując barwnie, ciekawie i mega dynamicznie 🙂
Koniecznie.
