W korzeniach wierzb – Agnieszka Kuchmister

Agnieszka Kuchmister jest absolwentką polonistyki, dziennikarstwa i PR. a także autorką blogów: Refleksje Niesymetryczne i Whole World in my Head. Propaguje prawa zwierząt, jest także pasjonatką psychologii, dobrego piwa i życia w zgodzie z naturą. Czasami bywa także ilustratorką. Debiutowała w roku 2020 zbiorem opowiadań ‚Listopad’. W swojej twórczości często nawiązuje do folkloru i słowiańskich wierzeń. Mówią o niej „Przedstawicielka słowiańskiego realizmu magicznego.”

okładkowo
Powiadają, że w korzeniach wierzb ukryty jest skarb, a strzeże go sam diabeł. Tyle że ten diabeł miewa czasem ludzką twarz…
Historia rodziny, która po II wojnie światowej ruszyła z tobołami na zachód i osiadła gdzieś pośród mrocznych lasów Dolnego Śląska. Dom na uboczu Złej Wsi zamieszkują matka, w której sny wkradają się szepczące okolice, ojciec z twarzą czerwoną od bimbru oraz ich dwie córki. Dorosła Gienia marzy o ucieczce do miasta, Lala jest skazana na dorastanie w świecie pełnym szaleństwa i nieoczywistego piękna… W Złej Wsi, gdzie las zabiera niewinnych ludzi, można dostrzec magię nawet w powietrzu, a przeszłość zaprasza do poszukiwań skarbów większych niż te ukryte w wierzbowych korzeniach. Nieśpieszna opowieść snuta wokół słowiańskich wierzeń, z elementami fantastyki i realizmu magicznego. O strachu, samotności, ale też o ciemności, którą każdy nosi w sobie.

Jako, że sama lubię literacko poruszać się w takich słowiańskich realistyczno-magicznych klimatach, więc po książkę „W korzeniach wierzb” – Agnieszki Kuchmister po prostu musiałam sięgnąć.
Powieść jest zaiste niezwykła, bardzo klimatyczna i nastrojowa. Nie ma w niej pędu, ani gorączkowości i właśnie może dlatego tak bardzo potrafiła trzymać mnie w napięciu. 
Oczywiście jest też napisana pięknym językiem (jednak poloniści to potrafią 🙂 ) niesłychanie poetyckim i wrażliwym. W tej powieści jest też oprócz oczywistego smutku, jakaś przestrzeń, tęsknota, w sumie każdy może w niej odnaleźć to czego szuka w dobrej prozie. Jest po prostu magiczna i zależy kto na nią patrzy (czyta) to widzi i odbiera to co chce, to czego właśnie w danym momencie potrzebuje.

Dodatkowo nie byłaby aż tak absorbująca bez wstawek słowiańskich wierzeń (ich kolorytu i tajemnicy) oraz elementów fantastyki.
Pierwsze „zderzenie” z prozą tej pisarki uważam, za ze wszech miar udane.
Polecam.

Wyd. Książnica

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *