Joanna Kuciel-Frydryszak jest absolwentką polonistyki we Wrocławiu, dziennikarką. Napisała szereg biografii m.in. Kazimiery Iłłakowiczówny „Iłła” – nominowanej do Nagrody im. Józefa Łukaszewicza, a także bestsellerowej, pierwszej w Polsce książki o polskich służących pt. „Służące do wszystkiego”, Jej najnowsza książka nosi tytuł „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”.
okładkowo
Autorka Służących do wszystkiego wraca do tematu wiejskich kobiet, ale tym razem to opowieść zza drugiej strony drzwi chłopskiej chałupy. Podczas, gdy Maryśki i Kaśki wyruszają do miast, by usługiwać w pańskich domach, na wsiach zostają ich siostry i matki: harujące od świtu do nocy gospodynie, folwarczne wyrobnice, mamki, dziewki pracujące w bogatszych gospodarstwach. Marzące o własnym łóżku, butach, szkole i o zostaniu panią. Modlące się o posag, byle „nie wyjść za dziada” i nie zostać wydane za morgi. Dzielące na czworo zapałki, by wyżywić rodzinę. Często analfabetki, bo „babom szkoły nie potrzeba”.
Mając pochodzenie robotniczo-chłopskie (bardziej nawet chłopskie niż robotnicze) nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Dziś w dobie wszelakich udogodnień, ulepszeń itd. często zapominamy jak kiedyś bywało ciężko, zwłaszcza na wsiach, co to był znój od świtu do nocy, jak to było na przednówku…
Książka „Chłopki” jest tym bardziej istotna, ważna, ponieważ obala między innymi wiele z mitów dotyczących chłopstwa (zwłaszcza dawnej wsi).
Nie raz czytając zrobimy wielkie oczy na to jak ciężko było przetrwać głód, choroby i dożyć jako takiej starości, będąc jednocześnie uwikłanym w ówczesną obyczajowość, czy plątaninę przesądów.
A walkę, jakże cichą i nie na pokaz prowadziły właśnie kobiety – chłopki, lektura jest swoisty hołdem im oddanym. To pewne.
Myślę, też, że aby poznać i zrozumieć dzisiejsze matki, babki czy prababki trzeba cofnąć się w tamte czasy, choćby za sprawą tej książki. Polecam.