- „Roślinne kuchnie świata” – Dorota Jaworska
Coś dla ciała i coś dla ducha (obie sfery muszą być w równowadze, to wiadomo nie od dziś i może dlatego zdecydowałam się na taki nietypowy wpis – podwójną recenzję.
Pierwsza z książek to przepięknie ilustrowana „smakowitymi” zdjęciami książka o przepisach na roślinne dania z całego świata. Co prawda jestem „wszystkożerna” ale z wiekiem coraz bardziej skłaniam się ku lżejszej i bezmięsnej kuchni.
W tej pozycji znajdziemy przepisy na dania roślinne, od dawien dawna obecne w kulturach i tradycji na różnych kontynentach, począwszy od dań współczesnych (fastfoodów) i nie tylko, aż po dania należące od wieków do kulinarnego mainstreamu.
Autorka przemierzyła cały świat, by zmierzyć się z wyzwaniem pozyskania przepisów do tej książki. Oprócz samych dań podkreśla ogromna różnorodność kultur. Nie ejst to zwykła książka z przepisami, to idealna lektura dla tych, którzy oprócz zwiedzania zabytków delektują się też smakami z podróży. Brzmi smakowicie, prawda?
2. „Sennik praktyczny” – Elwira Sowińska
Mimo tego, że dziś już nikt (podobno) nie wierzy w sny – dawniej mawiało się „Sen mara, Bóg wiara”, w epoce zaawansowanych technologii tzw. język snów wciąż jest obecny w naszej kulturze. Sny to nie tylko „ciekawostki” czy z pozoru nieznaczące nocne „defragmentacje” mózgu. Sny to doskonałe narzędzie do samopoznania i rozwoju, do próby wytłumaczenia niewytłumaczalnego czasami straszne, czasami zabawne i niezrozumiałe. tego co nas otacza na co dzień. Od starożytności stanowiły wskazówki, jak żyć, wielu parało się tłumaczeniem snów i wróżbiarstwem, wielu czerpało ze snów inspirację, ostrzeżenie jak i pociechę w trudnych chwilach.
Warto pochylić się nad snami (zwłaszcza własnymi), czerpać z obserwacji ale i wspomagać się książką choćby taką jak „Sennik praktyczny”, to wtedy (tak myślę) zawsze trochę łatwiej żyć.