Bezsenne noce, senne dni – Alina Białowąs

Alina Białowąs – urodziła się we Wrocławiu i mieszka w nim do dzisiaj. Nie wyobraża sobie życia bez książek. Interesuje się psychiką kobiecą i jej dojrzewaniem do różnych etapów życia. Lubi obserwować ludzi. Ma ogromne poczucie humoru i dużo pozytywnej energii, którą chętnie obdarza bliskich znajomych. Zadebiutowała książką Galeria uczuć, która została bardzo ciepło przyjęta przez czytelników. jej następne książki to Obudź się KarolinoZaufaj mi Karolino i Zostań ze mną Karolino. A jej najnowsza książka (I cześć nowego cyklu) nosi tytuł: Bezsenne noce, senne dni.

okładkowa
Gdyby któregoś dnia nie naprawiono latarni ulicznej, a jej światło nie wpadałoby do sypialni Eweliny i Radka – ona spałaby przytulona do boku męża, a nie każdej nocy wpatrywała się w jego twarz i wspominała początki ich znajomości oraz pierwszą randkę, po której poczuła się zakochana. Teraz dotarło do niej, że to nie było zakochanie, tylko zauroczenie. I gdyby można było cofnąć czas – nigdy nie wyszłaby za Radka, bo ona – Ewelina Rita, z drugim imieniem po prababce, wywodzącej się z ziemiaństwa, popełniła mezalians, wiążąc się z chłopakiem urodzonym na wsi. Co prawda podobnym do Roberta Redforda, ale tylko z urody, nie z charakteru. W wyobraźni Eweliny – Robert Redford był męski i stanowczy.
Analizując swoje małżeństwo – Ewelina dochodzi do wniosku, że pozbędzie się Radka. Jeszcze nie wie jak to zrobi – bo ani morderstwa ani rozwodu nie bierze pod uwagę. Ona nie chce być rozwódką ani wdową. Ona chce być jedynie kobietą samotną. Ale nie osamotnioną.
Jako kobieta samotna, ale nie osamotniona, będzie mogła wieść życie zupełnie innego od tego, jakie wiedzie w małżeństwie; kłótliwe i nudne.


Książki Aliny Białowąs znam i cenię od lat (wszystkie były recenzowane na tym blogu). Jej proza jest zawsze gwarantem nie tylko lekkiej i przystępnie napisanej prozy, ale przede wszystkim wnikliwej obserwacji nas samych, takich jakimi jesteśmy także w związkach z innymi ludźmi. 
Jej zmysł obserwacji niekiedy mocno zadziwia, a nietuzinkowe poczucie humoru szczerze bawi. Wcześniejsze powieści autorki skłaniały do refleksji podobnie jest i tym razem. Czytając Bezsenne… w uśmiechu niekiedy przez łzy odnajdujemy wiele z tego co znamy na co dzień.

Podsumowując prawda i racje zawsze leża gdzieś po środku, pomiędzy bezsennymi nocami a sennymi dniami… A ja zachęcam do lektury serdecznie.

Wyd. REPLIKA





Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *