John Marrs – brytyjski pisarz thrillerów psychologicznych oraz SF, znany z bestsellerowej powieści The One, która doczekała się serialowej adaptacji na Netflix. Zanim został pisarzem 25 lat pracował jako dziennikarz, w branży muzycznej, filmowej i telewizyjnej. Jego książki zostały przetłumaczone na wiele języków i sprzedają się w ponad 40 krajach. Najnowsza na naszym rynku to „Wszystko zostaje w rodzinie”
okładkowo
Młode małżeństwo – Mia i Finn – z entuzjazmem remontują stary budynek, zamieniając go w swój wymarzony dom. Gdy kobieta niespodziewanie dowiaduje się, że jest w ciąży, ich przyszłość wydaje się jeszcze jaśniejsza. Jednak radość szybko ustępuje miejsca lękowi, gdy na jednej z listew odkrywają przerażającą wiadomość.Śledztwo, które początkowo wydaje się jedynie zagadką sprzed lat, prowadzi ich do przerażającej prawdy – ten dom skrywa mroczne sekrety, a jego ściany były świadkami niewyobrażalnych zbrodni.
Gdy Mia rodzi dziecko, lęk nie ustępuje. Wręcz przeciwnie – niepokojące znaki, których nie potrafi zignorować, sprawiają, że powoli oddala się od męża, pogrążając się w obsesji odkrycia pełnej historii ich domu. A gdy prawda zaczyna się wyłaniać z cienia, jedno staje się pewne: niebezpieczeństwo nie odeszło razem z przeszłością.
John Marrs po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem thrillerów psychologicznych, takich nieodkładalnych, które wciągają od pierwszej strony i nie pozwalają czytelnikowi odetchnąć aż do ostatniego zdania. „Wszystko zostaje w rodzinie” to powieść duszna, intensywna i pełna napięcia, w której nic nie jest oczywiste, ani z góry przewidywalne. Tu każdy bohater skrywa mroczne tajemnice.
Autor przedstawia losy rodziny, takiej z pozoru funkcjonującej zupełnie zwyczajnie, normalnie, ale szybko okazuje się, że to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, może przyprawić o dreszcze. Stopniowo odkrywamy kolejne „kręgi” domowego piekła. Wielowątkowa narracja i retrospekcje, budują klimat niepokoju i niepewności.
Bohaterowie są pełni sprzeczności, a ich motywacje często trudne do jednoznacznej oceny. Każda decyzja, jaką podejmują, wydaje się na swój sposób uzasadniona, a jednocześnie przerażająca. Pisarz doskonale manipuluje emocjami czytelnika, zmuszając go do zadawania sobie niewygodnych pytań o granice moralności i naturę zła.
Dodatkowo na plus: nie ma tu miejsca na dłużyzny – każda scena popycha akcję do przodu, budują nieustanne poczucie zagrożenia.
„Wszystko zostaje w rodzinie” to nie tylko opowieść o zbrodni i tajemnicach – to również mroczne studium psychologiczne o tym, jak przeszłość wpływa na nasze życie. Marrs udowadnia, że największe potworności mogą czaić w miejscach, które powinny być synonimem bezpieczeństwa.
To książka, która zostaje w głowie na długo po przeczytaniu. Dla fanów gatunku – pozycja obowiązkowa.






