Braciszek – Clara Dupond – Monod

Clara Dupond-Monod 
Ceniona francuska pisarka i dziennikarka. Zadebiutowała w 1998 roku i od tamtej pory każdą powieścią zdobywa uznanie krytyków i czytelników. W „Braciszku” (fr. „S’adapter”) sięga do własnych doświadczeń z dzieciństwa. Książka, wśród wielu wyróżnień, znalazła się na krótkiej liście nominowanych do Nagrody Goncourtów.

okładkowo
Gdy na świat przychodzi dziecko, wszystko się zmienia. Co robić, kiedy okazuje się, że Braciszek nie wodzi wzrokiem za soczystą pomarańczą, którą matka przesuwa mu przed oczami? Rodzeństwo nie rozumie, co się dzieje. Jak żyć z kimś, kto zamiast radości i szczęścia przyniósł samotność, ból i mrok?
Trzy perspektywy: Starszy Brat, Młodsza Siostra i Najmłodszy Brat.
Każde z nich z trudnymi emocjami radzi sobie inaczej: arogancki chłopiec zmienia się w troskliwego opiekuna. Młodsza Siostra buntuje się i miłości szuka w domu babci. Najmłodszy próbuje wypełnić pustkę po Braciszku.
Żadne z nich nie wie, jak wielki ciężar będzie nieść przez całe życie.
Historia, która ma siłę poruszającą nawet kamienie.

Trochę zazwyczaj obawiam się tego typu książek, które wymagają ode mnie więcej niż sama bym chciała. Ale od czasu do czasu taką „poważniejszą” trzeba przeczytać. A ta jest bardzo wymagająca (w dobrym sensie oczywiście). Napakowana Emocjami aż pod strych, co nie jest łatwe w odbiorze.  Nie obędzie się bez wzruszeń i łez, zwłaszcza gdy się jest dodatkowo nie tylko czytelnikiem ale i rodzicem.

Ta niewielka powieść traktuje też o poszukiwaniu. O tym że tyle znamy siebie ile nas sprawdzono i dopiero w „boju” potrafimy odkryć swoją siłę w pozornej wydawałoby się słabości. 

Mimo tego, że z wieloma przedstawionymi tu sprawami trudno nam się pogodzić, czy mogą budzić kontrowersje, to całość jest zaskakująco dobra. 
Warto.


ZNAK

Wielki krąg – Maggie Shipstead

Maggie Shipstead jest autorką powieści, opowiadań. Jej książka „Wielki krąg” była nominowana do Nagrody Bookera i Women’s Prize for Fiction. W Polsce wydano już dwie jej powieści „Wielki krąg” oraz „Zaskocz mnie”.

okładkowo
1914 rok, zachodnie Stany Zjednoczone. Ocaleni jako niemowlęta z katastrofy statku Marian Graves wraz z bratem bliźniakiem trafiają pod opiekę wuja – niespełnionego artysty. Los dziewczyny wydaje się przesądzony aż do dnia, kiedy w miasteczku zjawia się małżeństwo pilotów. Ryk silników, błysk skrzydeł i świadomość, że za ich sprawą można dotrzeć aż za horyzont, na zawsze odmieniają jej życie. By wzbić się w przestworza, jest gotowa poświęcić nawet siebie i brata. Sto lat później Hadley Baxter dostaje rolę Marian w filmie opowiadającym o jej tajemniczym zniknięciu wśród surowych lodów Antarktydy. Zachłyśnięta życiem i pogubiona w świecie Hollywood aktorka ma wreszcie szansę zerwać z wizerunkiem gwiazdki romantycznych produkcji i bohaterki towarzyskich skandali.
Ma szansę przejąć ster swojego życia i jak Marian ograć los.Losy tych dwóch kobiet, tak bliskie, choć oddalone od siebie o dziesiątki lat i tysiące kilometrów, splatają się w tej uwodzącej klimatem, olśniewającej opowieści, która zawładnęła wyobraźnią setek tysięcy czytelników i zyskała entuzjastyczne recenzje krytyków na całym świecie.


“Wielki krąg” jest bez wątpienia opowieścią o spełnianiu marzeń i o życiu tak, jakby było wieczną podróżą (którą w sumie jest) ale też historią zwykłych codziennych spraw, niestety także i tych „ciemnych” jak przemoc fizyczna, psychiczna (seksualna), uzależnienia, depresje.
Całość została napisana pięknym językiem (świetmym nie nużącym), do tego z wciagającą i spójną akcją. Maggie Shipstead ma bez wątpienia bardzo dobry warsztat literacki, który sprawia prawdziwą przyjemnośc w odbiorze.
Poza ciekawą fabułą, znajdziemy tu też wiele szczegółów dotyczących lotnictwa i jego historii. 

Pozycja książkowa w sam raz na lato.

Wyd. ZNAK

Małe przyjemności – Clare Chambers

Clare Chambers jest brytyjską powieściopisarką. Zaraz po studiach wyjechała do Nowej Zelandii, gdzie napisała swoją pierwszą książkę. Po powrocie do Wielkiej Brytanii cały czas tworzy, oczarowując czytelników swoim językiem literackim oraz niepowtarzalną atmosferą powieści. Na naszym polskim rynku pojawiła się dopiero jedna jej książka pt. ” Małe przyjemności”.

okładkowo
Rok 1957, przedmieścia Londynu. Jean Swinney, dziennikarka lokalnej gazety, wiedzie samotne życie wypełnione obowiązkami i rozczarowaniami. Kiedy do redakcji przychodzi list z niezwykłym wyznaniem pewnej kobiety, Jean otrzymuje zadanie sprawdzenia, czy chodzi o oszustwo, czy cud.
To dziennikarskie śledztwo wywraca jej życie do góry nogami. Jean zyskuje nieoczekiwaną szansę na przyjaźń, miłość i wolność.
Jednak szczęście ma swoją cenę. 

Uwielbiam proste, nieśpieszne historie „Małe przyjemności” są książką właśnie takiego rodzaju, barwną od samego początku ale rozwijającą się powoli niczym kłębek wełny. Momentami wręcz nieruchomą, bo tak się tam nic nie działo, no akcja do przodu „nie szła” za nic. Ale nudy na całe szczęście nie było.
Autorka w sposób niemal malarski kreuje fabułę powieści, poprzez nie tylko precyzyjne nakreślenie postaci ale i samą konstrukcję książki. Czytając nawet nie wiemy jak ważne są niektóre wzmianki „gazetowe” w książce, co oczywiście uświadamiamy sobie dopiero po zakończeniu lektury.

To wszystko sprawia, że „Małe przyjemności” dostarczają nam tak ogromnej przyjemności. Tu wszystko jest przemyślane oraz idealnie dopasowane do reszty. 

Zapamiętam ją na długo i czekam na kolejne.

Wyd. ZNAK

Nim dojrzeją maliny – Eugenia Kuzniecowa

Eugenia Kuzniecowa to jeden z najważniejszych młodych głosów w literaturze ukraińskiej. Nim dojrzeją maliny jest debiutem prozatorskim, napisanym w niezwykłej poetyce, którą można nazwać „magizmem realistycznym”. Za tę powieść autorka otrzymała wyróżnienie Europejskiej Nagrody Literackiej.

okładkowo
Trzy siostry, jedno miejsce na ziemi. Kojąca opowieść o powrocie do domu.
Mijka właśnie się zaręczyła, ale wciąż kocha innego mężczyznę. Lilka pragnie spędzić na ukraińskiej wsi ostatnie lato przed wyjazdem na drugi koniec świata. Marta niebawem urodzi bliźniaki i nie chce zdradzić, kto jest ojcem. Wszystkie trzy pragną schronić się przed światem. Marzą o tym, by wziąć oddech przed kolejnym skokiem na głęboką wodę życia.
Azyl znajdują w swoim raju z dzieciństwa – u babki Teodory. W jej domu, ukrytym w gąszczu krzewów, wśród śpiewu ptaków i zapachu owocujących drzew, czas na chwilę się zatrzymuje. Kobiety mogą na nowo odkryć siebie i łączące je więzi. Ale życie nie pozwala o sobie zapomnieć i coraz gwałtowniej wdziera się do ich niemal magicznego schronienia. Nie da się przed nim uciec, ale teraz już można stawić mu czoła.
Nim dojrzeją maliny niesie nadzieję wszystkim, którzy marzą o szczęśliwym miejscu na ziemi. To opowieść o tym, że czasem trzeba się zatrzymać, aby odnaleźć w sobie siłę.

Na początku był obraz (okładka) a potem słowo (opis książki) i zachwyciło od razu. „Nim dojrzeją maliny” skojarzyło mi się innymi czytanymi kiedyś tytułami – „Kobiety z Czerwonych Bagien” lub „Gdybym ci tylko powiedziała”.

W tej książce pod pozorem normalnej, zwykłej fabuły, jest jakaś oniryczność, ułuda, magia, wszystko przemieszane z „normalnością” cokolwiek miałaby ona znaczyć. Taki powrót do źródeł, do krainy dzieciństwa sprawdza się nieźle w powieściach, o ile są dobrze napisane.
Tak na szczęście jest. 
Słodycz i gorycz, dziegieć i miód tutaj zawarte sprawiają, że nie sposób nudzić się „malinami”, a tym bardziej odłożyć lekturę, zanim się dokończy.  
Kobiecość, przyjaźń, miłość, oddanie, szalony momentami feminizm, nadzieja, szaleństwo, radość i smutek, życie i śmierć… wszystko ściera się tu ze sobą, okraszone niesamowitym humorem bohaterek.

Jak na debiut wyszło cudnie, czy ja już mówiłam, że kocham takie debiuty, poza tym prozę ukraińska dążę szczególną estymą. Jest klimat, jest moc.




Wyd. Znak

Sekret Marii. Życie, miłość i pasja Marii Montessori – Laura Baldini

Laura Baldini z wykształcenia nauczycielka przedszkolna, autorka opowiadań dla dzieci oraz podręczników edukacyjnych. Życie i twórczość Marii Montessori od zawsze ją fascynowały i inspirowały. Autorka jest mężatką i mieszka w Wiedniu wraz z mężem i trójką dzieci.

okładkowo
Rzym, 1896 rok. Młoda Maria Montessori rozpoczyna wymarzoną pracę na dziecięcym oddziale kliniki psychiatrycznej. Z przerażeniem odkrywa, że mali pacjenci całe dnie siedzą na łóżkach, wpatrzeni pustym wzrokiem w przestrzeń. Kiedy upiera się, żeby zapewnić im coś do zabawy, w zapomniane przez świat dzieci nagle wstępuje życie. Inni lekarze nie mogą uwierzyć w tę przemianę. Dla Marii to moment ogromnej radości i początek światowej kariery. Ramię w ramię z wyjątkowym mężczyzną, z którym łączy ją głębokie uczucie i zawodowa pasja.Wybitna postać. Wciągająca opowieść. Tajemnica, która w nowym świetle pokazuje jedną z najbardziej inspirujących kobiet w historii. 

O prekursorce Montessori słyszał niemal każdy, a już na pewno chyba każdy rodzic. Dlatego nie wąchałam się sięgnąć po książce o tej ważnej i nietuzinkowej postaci.
Tę biograficzną powieść o Marii Montessori czyta się niesamowicie płynnie i co tu kryć po prostu przyjemnie. Widać ogromną dbałość samej autorki o rzetelne oddanie realiów epoki. Dodatkowo wszelkie dialogi poprowadzone zostały w sposób poprawny i zrozumiały dla odbiorcy, co jest przecież takie ważne, zwłaszcza jeśli akcja dzieje się ponad sto lat wcześniej. Jest też obecny mocny nacisk na (jeden z moich ulubionych literackich tematów) równouprawnienie oraz prawa kobiet. 

Książkę czytałam z ogromnym przejęciem, choć na początku miałam problem, aby porządnie się w nią wgryźć. Ale jak już się udało, to nie puściłam do samego końca. Sama jako matka, mocno przeżywałam wiele z sytuacji opisanych w powieści i kibicowałam zwłaszcza tym najsłabszym, lekceważonym ale zdeterminowanym aby poprawić los swój czy innych. 

„Sekret Marii” to głęboko poruszająca i ważna lektura, która nie pozostawia nikogo obojętnym oraz daje wiele tematów do rozmyślań.

Wydawnictwo Znak literanova

Dom Holendrów – Anne Patchett

Ann Patchett to ceniona amerykańska pisarka, laureatka wielu prestiżowych nagród (m.in. Orange Prize for Fiction). Jej książki przetłumaczono na 30 języków. Znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie według magazynu „Time”. „Dom Holendrów” to jej pierwsza książka, którą miałam okazje przeczytać. 

okładkowo
Dom Holendrów jest opowieścią o rodzinnych więziach, stracie, poświęceniu i przebaczeniu. Ann Patchett z mistrzowską precyzją rozbiera na części pierwsze amerykański mit o tym, że każdy może napisać swoją historię na nowo, odciąć się od korzeni i zapuścić własne. Jej najnowsza powieść to misternie utkane studium pamięci – pokazuje, jak bezustannie rezonuje w nas przeszłość i jak chcąc nie chcąc powtarzamy błędy naszych rodziców.

Lubię takie historie traktujące o rodzinie, miłości, poświęceniu ale i dramatach takich jak strata, czy oddalenie. No i o przebaczeniu też rzecz jasna, choć wymieniać można by jeszcze długo tematy, które porusza ta książka.

To wszystko i jeszcze więcej kształtuje portret rodzin w prozie autorki. 
Wiadomo, nie od dziś, że siła oraz piękno tkwią w prostocie, co sprawdza się całkowicie w wypadku tej książki…

Prostota to magia oraz najskuteczniejszy sposób dotarcia do czytelnika.

Obok powieści „Dom Holendrów” nie sposób przejść obojętnie.  To fenomenalna proza, sięgnijcie po nią, a sami się przekonacie. Zaskoczy tu wszystko na plus zarówno temat, styl jak i kunszt pisarski Anne Patchett

Wyd. ZNAK





Sekret mojego męża – Liane Moriarty

Liane Moriarty to australijska pisarka, autorka ośmiu powieści, w tym bestsellerowych „Wielkich kłamstewek”, na podstawie których powstał serial wyprodukowany przez HBO. Mieszka w Sydney wraz z mężem i synem. „Sekret mojego męża” jest kolejną świetną powieścią. 

okładkowo
„Dla mojej żony, Cecilii Fitzpatrick. Otworzyć wyłącznie w przypadku mojej śmierci”. Ten dziwny list od męża Cecilia znalazła przypadkiem. Leżał gdzieś na strychu wetknięty w stertę dokumentów. Otwierać, nie otwierać? Po co John-Paul go napisał? Co w nim było? Cecilia, oddana żona i matka, zawsze starała się postępować słusznie. Czy ma prawo grzebać w przeszłości męża, skoro on żyje i ma się dobrze? 
Ale tajemnic nie można skrywać w nieskończoność, a prawda – nawet ta najtrudniejsza – sama domaga się ujawnienia. Niewyjaśniona historia sprzed lat wstrząśnie życiem nie tylko Cecilii, lecz także dwóch innych kobiet i na zawsze zwiąże ze sobą ich losy.

„Wielkie kłamstewka” dostałam od mojej koleżanki z poleceniem „Czytaj, bo świetne”, a teraz drugą już bez polecenia przeczytałam. 

„Sekret mojego męża” jest drobiazgowo wykreowaną historią, zaplanowaną jak to się mówi „od A do Z”, w której łącząca się (i plączą) ze sobą dzieje trzech kobiet. Opowieść przepełniona kłamstwami i tajemnicami aż do granic wytrzymałości. Samo zakończenie zaś „rozwala” emocjonalnie. Powieść wciąga, niepokoi, i każde zadawać pytania (także sobie) typu” Czy na pewno tak dobrze znam swoją drugą połówkę?

Choć sama akcja nie galopuje, to narasta w przyzwoitym tempie (spokojnie, nie da się zasnąć), tu wszystko ma swój sens, kolejność itd… W przypadku tej lektury sprawdza się powiedzonko, że coś poznajemy „krok po kroku”.  

Emocje, tajemnice, sekrety, niedomówienia, przemilczenia… wszystko tutaj się znajdzie, ale nie ma co wyliczać, tylko po prostu przeczytać. A ja biorę się za kolejne książki tej autorki.



Wyd. Znak literanova

Kobiety z Vardø – Kiran Millwood Hargrave

Kiran Millwood Hargrave to poetka i pisarka. Jest absolwentkś Cambridge i Oxford. Zadebiutowała w 2016 roku „Dziewczynką z atramentu i gwiazd”, która przyniosła Kiran nagrodę Waterstones Children’s Book Prize oraz British Book Awards. W 2020 roku ukazała się jej pierwsza powieść dla powieść dla dorosłego czytelnika. Mieszka w Oxfordzie z mężem, artystą Tomem de Frestonem.

okładkowo
Zima, rok 1617. Morze zabiera ze sobą czterdziestu rybaków z Vardø – wszystkich mężczyzn z osady. Maren wie, że od tej chwili kobiety mogą liczyć tylko na siebie. Wraz z innymi mieszkankami wyspy bierze się do ciężkiej pracy, od której zależy ich przetrwanie. (…) Wkrótce przyjdzie im walczyć z czymś jeszcze. Sława komisarza Absaloma Corneta, wytrawnego tropiciela zła i bezbożności, bezlitosnego łowcy czarownic, wyprzedza jego przybycie na wyspę. Niewiele trzeba, żeby zostać posądzoną o czary. Czy godzi się, by kobiety same dbały o swój byt? Czy mogą mieć inne zdanie niż mężczyźni? 
Kobiety z Vardø to oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o mieszkankach maleńkiej wyspy na północy Norwegii, gdzie 91 osób zostało spalonych na stosie za czary i obcowanie z szatanem, gdzie mężczyźni urządzili polowanie na kobiety, a największym i najczęściej jedynym grzechem było posiadanie własnego zdania i silnego charakteru.

Kobiety z Vardo to wyróżniająca się powieść, która choć opowiada o wydarzeniach sprzed kilku stuleci, jest jednocześnie niesamowicie aktualna. Klimatyczna i prosta ma nieodparty urok i jest bardzo uniwersalna. Na kartach tej powieści m.in. toczy się odwieczna walka dobra ze złem, czy konflikt między twardymi narzuconymi zasadami a tradycyjnymi zwyczajami mieszkańców wyspy.

Ciekawie czyta się też o warunkach życia w tamtych czasach i społeczności (ubiory, kuchnia, krajobrazy itp.), wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, co ma niebagatelny wpływ na dramaturgię powieści i budowanie napięcia. 
Do tego samo „polowanie na czarownice” nie jest znów tak odległe jakby nam się wydawało.

Mądra i głęboka proza ku rozmyślaniom i przestrodze. Koniecznie.


Wyd. Znak Literanova