Astronautka – S.K. Vaughn

S.K. Vaughn – to pseudonim literacki jednej lub kilku osób, tego nie wiemy. Tak czy siak, to co wyszło spod pióra tego pseudonimu jest kawałkiem świetnej literatury. 

okładkowo
Boże Narodzenie, rok 2067 Na uszkodzonym, pogrążonym w ciemnościach statku kosmicznym Hawking II rozbrzmiewa Cicha noc. Pozostała na nim tylko jedna osoba, komandor Maryam „May” Knox. Jedynie May przeżyła pierwszą załogową misję na Europę, księżyc Jowisza. Pomóc może jej wyłącznie mąż, Stephen, naukowiec z NASA, który kierował misją z Ziemi i któremu May złamała serce, a który teraz sam znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Mężczyzna nie ma pojęcia, że nie wszystkim zależy na tym, aby May wróciła na Ziemię żywa. A co jeszcze gorsze: nikt nie podejrzewa nawet, że wbrew wszelkim pozorom kobieta może jednak nie przebywać na tym statku sama… Teraz May walczy o życie i tylko wędrujący przez niezgłębiona pustkę głos Stephena może sprowadzić ją do domu.

Autorce udało się stworzyć postać pełną głębi i autentyczności. May nie jest typową „nieskazitelną bohaterką”, lecz człowiekiem z krwi i kości. Jej osobiste demony, wspomnienia oraz skomplikowana relacja z mężem, Stephenem, czynią ją postacią wielowymiarową. Zmagania z samotnością i strachem, gdy w ciemnościach statku napotyka niewyjaśnione zjawiska, są opisywane w sposób przejmujący i niezwykle sugestywny. Psychologiczny portret bohaterki jest z pewnością jednym z najmocniejszych punktów książki.

Fabuła obfituje w wątki pełne niespodziewanych zwrotów akcji. Autorka zręcznie buduje napięcie, wplatając elementy thrillera i sf, a atmosfera izolacji w kosmicznej próżni potęguje dramatyzm sytuacji. Relacja May i Stephena, która jest osią emocjonalną powieści, została przedstawiona w sposób przejmujący i realistyczny. Głos Stephena, kierujący May przez pustkę, staje się dla niej zarówno ratunkiem, jak i bolesnym przypomnieniem o przeszłości.

„Astronautka” to również refleksja nad ludzką naturą – samotnością, odwagą i miłością, które stają się kluczowymi elementami w walce o przetrwanie. Książka pokazuje, jak krucha, a jednocześnie silna może być ludzka psychika, szczególnie w ekstremalnych warunkach. S. K. Vaughn dostarcza emocji i wzruszeń, jednocześnie oferując solidną dawkę napięcia i refleksji. To lektura obowiązkowa dla miłośników kosmicznych opowieści oraz tych, którzy szukają historii o sile ludzkiego ducha.

rec. A.K.

Wyd. Świat Książki

Mickey 7 – Edward Ahton

Edward Ashton – Zanim napisał powieść „Mickey7” jego krótkie opowiadania pojawiają się w różnych miejscach. Mieszka w stanie Nowy Jork w domku w lesie z najbliższymi mu osobami oraz psem o imieniu Max, pisze – główną beletrystykę. W wolnym czasie podobno uczy fizyki kwantowej ponurych doktorantów i struga w drewnie.
Na podstawie tej powieści Joon-ho Bon nakręcił film z Robertem Pattinsonem w roli głównej.

okładkowo
Umieranie to żadna frajda… ale pozwala zarobić na życie.
Mickey7 jest wymienialnym: narażonym na wielokrotną śmierć pracownikiem ekspedycji mającej na celu skolonizować planetę Niflheim. Gdy tylko zadanie okazuje się zbyt niebezpieczne dla zwykłych ludzi czy nawet maszyn, otrzymuje je Mickey. Po śmierci danej wersji ciała wytwarza się nowe z wszczepioną tą samą kopią mózgu. Po sześciu zgonach Mickey7 rozumie już, dlaczego był jedynym kandydatem, który zgłosił się na to stanowisko.
Podczas rutynowego zwiadu zaginiony w akcji Mickey7 zostaje uznany za martwego. Kiedy dzięki pomocy miejscowych form życia wraca do kolonii, okazuje się, że spisano go już na straty, a do pracy zgłasza się nowy klon, Mickey8. Zwielokrotnianie wymienialnego jest zabronione i w razie wykrycia obaj zapewne trafią do odzyskiwacza białka. Mickey7 musi więc utrzymać swego sobowtóra w tajemnicy przed resztą kolonii. Ostateczny los zarówno tubylców, jak i kolonizatorów zależy od Mickeya7. Oczywiście, jeśli uda mu się nie umrzeć na dobre…


„Mickey7” autorstwa Edwarda Ashtona to opowieść o Mickeym, klonie numer 7, który pełni funkcję wymienialnego pracownika kolonialnego na obcej planecie. Klony takie jak Mickey są wykorzystywane do najbardziej niebezpiecznych zadań, ponieważ mogą być łatwo zastąpione kolejnym egzemplarzem po śmierci. Ta ciekawa koncepcja już na wstępie zapowiada interesującą historię pełną napięcia i intrygujących przemyśleń. Ashton tworzy fascynujący świat, w którym nowe technologie i obce formy życia odgrywają kluczową rolę, co jest gratką dla miłośników science fiction.

Mamy tu wiele klasycznych elementów gatunku, takich jak zaawansowane technologie, kolonizacja kosmosu czy interakcje z obcymi cywilizacjami. Autor z powodzeniem kreuje atmosferę pełną niepewności i tajemniczości, która utrzymuje czytelnika w napięciu do samego końca. Styl lekki i przyjemny, choć momentami wymaga większego skupienia, co może być atrakcyjne dla bardziej wymagających czytelników. Fani powieści Andy’ego Weira z pewnością znajdą tu coś dla siebie.

Jednym z największych atutów powieści jest sposób, w jaki Ashton balansuje pomiędzy akcją a refleksją nad głębszymi kwestiami etycznymi czy filozoficznymi. Tematy takie jak tożsamość, klonowanie i przetrwanie są zręcznie wplecione w fabułę, co sprawia, że książka nie tylko dostarcza rozrywki, ale również skłania do myślenia. Niektóre interesujące wątki mogłyby być po prostu bardziej rozwinięte. Mimo to, polecam „Mickey7” z czystym sercem każdemu, kto szuka intelektualnej zabawy i fascynującej opowieści.
(rec. A.K.)

Wyd. Zysk i S-ka



Astrofizyka dla zabieganych – Neil deGrasse Tyson

Neil deGrasse Tyson to astrofizyk amerykański. W swojej karierze był między innymi dyrektorem Hayden Planetarium przy American Museum of Natural History na Manhattanie. Prowadzi różne programy popularnonaukowe w TV. Z  ciekawostek – od jego nazwiska pochodzi nazwa planetoidy 13123 Tyson.

okładkowo
Jeżeli chcecie poznać przemawiające do wyobraźni, szybkie i konkretne odpowiedzi na te intrygujące i poszerzające horyzonty pytania, nie znajdziecie lepszego źródła niż książka napisana przez znanego amerykańskiego astrofizyka i bestsellerowego autora Neila deGrasse’a Tysona.

Dziś niewielu z nas ma czas na kontemplację kosmosu. Tyson dobrze o tym wie, więc sprowadza cały wszechświat na ziemię, pisząc o nim jasno i zwięźle, z iskrzącym się poczuciem humoru, w smakowitych rozdziałach, które możecie z łatwością pochłonąć w dowolnym czasie i miejscu waszego zajętego dnia.
Nieważne, czy właśnie czekacie na filiżankę porannej kawy, na przyjazd pociągu czy odlot samolotu – sięgnijcie po Astrofizykę dla zabieganych! Ta książka wyjaśni wam dokładnie to, czego potrzebujecie, by zyskać obeznanie z kosmosem i zacząć rozumieć treść pasjonujących naukowych doniesień: od Wielkiego Wybuchu po czarne dziury, od kwarków po mechanikę kwantową, od odkrywania planet do poszukiwania życia we wszechświecie – po jej lekturze żadne z tych zagadnień nie będzie wam obce!

Zmieścić cały kosmos w maleńkiej (ok. 200 stron) książeczce to jest dopiero coś. Do tego termin „astrofizyka” już sam w sobie jest dla mnie mega kosmiczny, no i zabiegana jestem wiec trzeba było po to sięgnąć.
Tyson postanowił w sposób”mega” zrozumiały przybliżyć nam tę trudną naukę i w bardzo dużym stopniu (w moim przypadku) to się udało.

Ale mimo „prostego” ujęcia, nie wszystko zrozumiałam… no cóż. Sam styl podania też bardzo mi się podobał, choć trzeba było momentami to i owo sprawdzić.
Do tego można ją czytać wyrywkowo – akcja na tym nie ucierpi, a i tak zawsze będzie ciekawie.

Warto sięgnąć po tę książkę i po przeczytaniu choć w marzeniach udać się na Marsa 🙂 albo przynajmniej kupić lunetę.

 Wyd. Insignis