Wypadek _ Freida McFadden

Freida McFadden to amerykańska autorka bestsellerowych thrillerów psychologicznych, która jest jednocześnie lekarką specjalizującą się w urazach mózgu, studiowała na Harvard University. Zadebiutowała w 2013 roku tytułem (Pomoc domowa). Książka od razu stała się międzynarodowym fenomenem (sfilmowana). Autorka tworzy mroczne historie, pełne zwrotów akcji i niepewnych narratorów, które zapewniły jej pozycję na listach bestsellerów. „Wypadek” jest jej najnowsza pozycją.

okładkowo
Samotna i ciężarna, Tegan postanawia raz na zawsze zostawić wszystko za sobą. Wyrusza do swojego brata, ale zamiast do bezpiecznego azylu, trafia w sam środek śnieżycy. Nigdy nie dociera na miejsce.
Z samochodem w śniegu i złamaną kostką Tegan utknęła w głuszy. Pomoc przychodzi niespodziewanie, gdy para nieznajomych zabiera ją do swojego domu. Jednak coś jest nie tak. Tegan myślała, że czeka na koniec burzy. Nie wiedziała, że wpadła w sidła. Teraz musi zrobić wszystko, by uratować siebie i swoje nienarodzone dziecko.
Bo tym razem nie ma dokąd uciec…

Wypadek” – Freedy McFadden to intensywny thriller psychologiczny,  wciągający już od pierwszych stron. Mamy tu atmosferę niepewności i narastającego napięcia (tak samo jak w jej wcześniejszych książkach). Autorka rewelacyjnie potrafi budować klaustrofobiczny klimat i prowadzić narrację w taki sposób, by odbiorca nieustannie kwestionował prawdę oraz motywacje bohaterów. Fabuła skupia się na kobiecie, która po dramatycznym wypadku staje wobec luki w pamięci i niejasnych okoliczności całego zdarzenia. McFadden umiejętnie zaciera granice między rzeczywistością a wyobrażeniami, prowadząc czytelnika przez labirynt pozornie drobnych wskazówek i niejasnych detali. Tempo jest szybkie, zwroty akcji częste, a każda kolejna scena dokłada nową warstwę w tej fabule. Lekki i przystępny styl sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie. „Wypadek” to pozycja idealna dla czytelników lubiących zaskoczenia oraz atmosferę narastającej paranoi – niekoniecznie najbardziej złożona psychologicznie, ale z pewnością dostarczająca czystej, thrillerowej satysfakcji.

Wyd. IV strona

Bez winy – Charlotte Link

Ta niemiecka pisarka, wydała łącznie 17 powieści, które przetłumaczono na kilkanaście języków. Jej wszystkie książki miesiącami gościły w ścisłych czołówkach list bestsellerów. Na podstawie kilku nakręcono nawet seriale telewizyjne. Mieszka wraz z rodziną i licznymi psami w Wiesbaden. Działa aktywnie w organizacji ochrony zwierząt PETA. Najnowsza powieść jej autorstwa nosi tytuł „Bez winy”.

okładkowo
Sierżant Kate Linville podróżuje pociągiem do Yorku, gdy nagle zdjęta paniką współpasażerka prosi ją o pomoc: prześladuje ją obcy mężczyzna. Pada kilka strzałów, kobiety w ostatniej chwili salwują się ucieczką. Na następnej stacji sprawcy udaje się umknąć. Wkrótce potem dochodzi do ataku na młodą kobietę w pobliżu Scarborough. Spada z roweru, zahaczając o rozciągnięty w poprzek drogi drut. W jej kierunku pada strzał, chybia jednak celu – pocisk pochodzi z tego samego pistoletu, z którego strzelano w pociągu. Kate Linville desperacko szuka powiązań między obiema ofiarami. Czas nagli, gdyż sprawca nie daje za wygraną. W końcu sama Kate wpada w najgroźniejszą pułapkę swojego dotychczasowego życia.

Zazwyczaj nie czytam serii, nie czytam wszystkich książek jednego autora, bo często nie są równe, są lepsze lub gorsze… Wyjątkiem od tej mojej reguły jest Charlotte Link, której przeczytałam niemal wszystko. I powiedziałam sobie, dopóki nie umiem rozwiązać do końca jej zagadek, to będę czytać dalej… 🙂
„Bez winy” – to trzymający w napięciu i bardzo frapujący thriller psychologiczny. Do tego ma po mistrzowsku skonstruowaną sprawę kryminalną. Co do samej bohaterki, która pojawiła się już chyba w dwóch książkach pisarki – to Kate Linville jest bardzo silną wewnętrznie  oraz inteligentną kobietą, nie bojącą się trudnych wyzwań. Podobał mi się jej spokój, uważność i logika. Pojawia się też Caleb Hale, z którym już wcześniej mieliśmy do czynienia.  

Sama fabuła zmienia się dość powoli, a napięcie nie narasta tu w jakimś szaleńczym tempie. Po prostu jakby wszystko następuje po kolei i systematycznie odkrywane są karty, bez większych skoków.  Ale niech was to nie zmyli, bo pisarka takiego formatu jak Charlotte Link nie pozostawia niczego przypadkowi i UWAGA arcyciekawe pomysły jej się nie kończą! Jak zwykle u niej świetnie (za co cenię autorkę bardzo, bardzo) nakreślone tło psychologiczne, a całość trzyma w napięciu aż do samego końca. 
Polecam z czystym sumieniem.


Wyd. Sonia Draga

Dziewczyna zwana Jane Doe – Victoria Helen Stone

Victoria Helen Stone - urodziła się i wychowała na równinach Środkowego Zachodu w USA. Obecnie mieszka i pisze gdzieś w górach Wasatch w stanie Utah. Lubi wędrówki ze swoją rodziną o każdej porze roku. Napisała doceniony przez krytyków, bestseller pt. "Dziewczyna zwana Jane Doe", który w tym roku został wydany na naszym rynku.

okładkowo
Podwójne życie.
I tylko jeden cel.
Zemsta.
Życia Jane wydaje się równie zwyczajne, jak jej nowa praca w firmie ubezpieczeniowej. Codziennie rano przychodzi w ślicznych, kwiecistych sukienkach, sumiennie wykonuje swoje obowiązki na nisko płatnym stanowisku i stara się być uprzejma wobec wszystkich.
Młoda kobieta wkrótce staje się idealnym celem dla Stevena Hepswortha, jej nowego kolegi z firmy, który uwielbia właśnie takie kobiety jak ona: ładne, uległe i zakompleksione…
Sęk w tym, że nikt nie ma pojęcia, kim naprawdę jest dziewczyna zwana Jane Doe ani czego pragnie.
A już najmniej wie sam Steven.


W zasadzie od początku wiadomo, kto jest kto, ale nie osłabia to przyjemności czytania i odbioru książki. Całość napisana wartko i lekko jest dość dobrym „umilaczem” wolnego czasu.
Powieść czyta się niesamowicie szybko jak na thriller psychologiczny, któremu jednak bliżej do powieści obyczajowej. Nie oczekiwałam od niej więcej niż dobrego czytadła i jak najbardziej się doczekałam. Choć po przeczytaniu mocno zaczęłam się zastanawiać, czy nie ma w moim otoczeniu jakiś socjopatów z którymi mogłabym mieć na pieńku, ot takie refleksje… „pół żartem, pół serio”.
A książkę polecam.

Wyd. Czwarta Strona

Dziecko ognia – S.K. Tremayne

Brytyjski pisarz (Sean Thomas) i dziennikarz. Studiował filozofię na University College London. Jako dziennikarz współpracował z Times, Daily Mail, Sunday Times i The Guardian. Specjalizuje się w thrillerach archeologicznych i religijnych. Niedawno napisał powieści pod pseudonimem S.K Tremayne. Bliźnięta z lodu i Dziecko Ognia. Ja zaczęłam od tej drugiej.

okładkowo
Mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny autora bestsellerowych Bliźniąt z lodu.
Kiedy Rachel wychodzi za mąż za Davida, jej życie wydaje się bliskie ideału. Niczego jej nie brakuje – zyskuje nie tylko bogactwo i miłość, ale także przybranego syna – Jamiego. Pewnego dnia zachowanie Jamiego diametralnie się zmienia. Chłopiec zaczyna przewidywać przyszłość. Twierdzi, że nawiedza go duch zmarłej matki, poprzedniej żony Davida. Czy przeżył dużo większą traumę, niż wszyscy sądzili?
Rachel powoli odkrywa, co wydarzyło się w przeszłości i zaczyna nabierać podejrzeń w stosunku do męża. Dlaczego David wciąż unika rozmów o tym, co się dzieje z Jamiem? I co przydarzyło się jego żonie dwa lata wcześniej?

Podobno Bliźnięta z lodu wyszły mu lepiej, no cóż przekonam się w swoim czasie. Już czuję ten dreszczyk emocji, bo póki co właśnie Dziecko Ognia, dla mnie jest rewelacyjną, trzymającą w napięciu i świetnie warsztatowo skonstruowaną powieścią.

Pomimo niemal gotyckiego klimatu (choć rzecz dzieje się współcześnie) tym co mnie najbardziej zaskoczyło i ujęło, pomimo mylenia tropów przez autora i tajemnicy, która wyjaśnia się dopiero pod koniec… była niezwykła (kobieca wręcz) wrażliwość z jaką powieść została napisana. Aż sprawdzałam jak S.K.Tremayne – czy to czasem nie kobieta.

A  do tego moja ukochana Kornwalia zaskoczyła mnie obszernie opisanym (i wcale nie nudno) tematem kopalń. Wstrząsające były niektóre fakty na temat wyrobniczej, morderczej pracy jej XIX wiecznych mieszkańców.

Książka jako thriller psychologiczny sprawdziła się doskonale i ten finał, ten finał… przy którym opadniętej szczęki długo nie mogłam zamknąć z wielkiego „O”.

 
Wyd. Czarna Owca