Życzliwość – John Ajvide Lindqvist

John Ajvide Lindqvist – urodził się i wychował w Blackeberg. Zanim zaczął pisać książki, przez 12 lat pracował jako iluzjonista i artysta stand-upowy. Jego debiut literacki „Wpuść mnie”, został wydany w 11 krajach, i od razu stał się bestsellerem (to niezwykłe połączenie horroru z powieścią psychologiczną). Na podstawie powieści powstał film – „Pozwól mi wejść”. Jest autorem nie tylko poczytnych powieści ale i scenariuszy filmowych. „Życzliwość” jest jego najnowszą książką wydaną u nas.

okładkowo
Hipnotyzująca opowieść o mrokach ludzkiej duszy, w której spokojne szwedzkie miasteczko staje się areną niepokojących wydarzeń. Pewnego jesiennego poranka mieszkańcy portowego miasta Norrtällje dostrzegają stojący na nabrzeżu jaskrawożółty kontener. Nikt nie wie, w jaki sposób tam trafił ani co zawiera. Podczas gdy władze zastanawiają się, co zrobić z tajemniczą przesyłką, ustabilizowane dotąd życie w mieście radykalnie się zmienia. Życzliwość zastępuje agresja: dochodzi do awantur, gwałtu i pobicia. Nawet dzieci w parku rzucają kamieniami w pływające po rzece kaczki. Podejrzany kontener staje się przedmiotem coraz bardziej przerażających domysłów. Senne dotąd miasteczko ogarnia chaos. W atmosferze narastającej wrogości i lęku szóstka młodych bohaterów powieści staje przed wyjątkowym wyzwaniem, a ich wzajemne relacje zostaną poddane decydującej próbie…

„Życzliwość” to najnowsza powieść autora znanego z wyjątkowego połączenia elementów obyczajowych i grozy. Książka, choć „ceglasta”, już od pierwszych stron wciąga czytelnika w świat skomplikowanych relacji międzyludzkich i dramatów osobistych bohaterów. Lindqvist, jak w swoich wcześniejszych dziełach, takich jak „Wpuść mnie” czy „Ludzka przystań”, udowadnia, że jest mistrzem w budowaniu emocjonalnych portretów postaci.

W tej także szczegółowo (i obszernie) przedstawia swoich rzeczywistość  Lindqvist nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak wojna czy problemy migracyjne. Robi to w sposób wyważony i umiejętny „nie wymądrza się” a raczej stawia pytania i skłania nas do refleksji.

Książka momentami to taka groza a’la S.King, co z pewnością ucieszy fanów tego mistrza grozy, bo mamy tu m.in. postacie z paranormalnymi zdolnościami. Autor sprytnie łączy wątek obyczajowy z elementami thrillera.

Podsumowując, „Życzliwość” to książka, która z pewnością znajdzie swoich zwolenników a ja cóż powiem jedno „Warto było czekać”, choć było to dłuuugie czekanie.  

Wyd. Zysk i S-ka

Dewolucja – Max Brooks

Max Brooks to amerykański pisarz, specjalizujący się w literaturze science fiction, aktor i autor scenariuszy. Jest synem znanego aktora (reżysera, producenta) Mela Brooksa i aktorki Anne Bancroft. Autor jest znany przede wszystkim z bestsellerowej World War Z. Tym razempowraca z zupełnie nową, mrożącą krew w żyłach historią, która łączy elementy survivalu, thrillera i horroru. Dewolucja to książka, która dosłownie wciąga w dziką walkę o przetrwanie – zarówno ludzi, jak i ich człowieczeństwa. Występował także epizodycznie jako aktor w wielu serialach oraz brał udział w współtworzeniu filmów animowanych i dubbingiem.

okładkowo
Jeżeli wydarzenia opisane w odnalezionym dzienniku są prawdziwe, musimy zaakceptować niemożliwe – stworzenie znane jako sasquatch, Wielka Stopa, żyje wśród nas i jest bestią o straszliwej sile i gwałtowności. Mieszkańcy Greenloop, odizolowanej od świata osady high-tech w górach w stanie Waszyngton, prowadzą ekologiczny i nowoczesny tryb życia do czasu, gdy zostają odcięci od świata po wybuchu wulkanu Mount Rainier. Tracą dostęp do internetu, nie działają telefony komórkowe i sieć elektryczna. Katastrofa naturalna zmusza ich do podjęcia walki o przetrwanie w surowych warunkach. Wkrótce po erupcji odkrywają, że w rozległych lasach otaczających ich osadę nie są sami. Nagłe i przerażające spotkanie z mitycznymi istotami, znanymi jako sasquatche, ujawnia, że te stworzenia są znacznie bardziej niebezpieczne niż głoszą legendy…

Max Brooks ponownie sięga po (chyba) swoją ulubioną technikę, czyli narrację opartą na „dokumentach”. Mamy tu dziennika jednej z bohaterek, jak też wywiady, reportaże i analizy ekspertów. Taki format nadaje powieści znamiona autentyczności i zwiększa jej atrakcyjność.
Autor w bardzo ciekawy  sposób ukazuje, jak „krucha” jest nasza cywilizacja i jak szybko ludzie błyskawicznie potrafią porzucić „ucywilizowanie” na rzecz przetrwania.
Książka niemal od początku  trzyma w napięciu i poczuciu swoistej klaustrofobii.

To książka idealna zarówno dla fanów horrorów, jak i miłośników literatury postapokaliptycznej.

Brooks wnikliwie i bardzo trafnie analizuje współczesne społeczeństwo i nasze uzależnienie od technologii, jednocześnie zadając pytanie, kim jesteśmy bez naszych „komórek”?

Wyd. ZYSK i S-ka

Jak sprzedać nawiedzony dom – Grady Hendrix

Grady Hendrix jest amerykańskim pisarzem, dziennikarzem, publicysta oraz scenarzystą, znanym ze swojej najlepiej sprzedającej się powieści Horrorstör z 2014 roku. Hendrix obecnie mieszka na Manhattanie. Jest jednym z założycieli festiwalu filmów azjatyckich w Nowym Jorku. 

okładkowo
Kiedy Louise dowiaduje się, że jej rodzice zmarli, boi się wracać do domu. Nie chce zostawiać córki z byłym mężem i lecieć do Charleston. Nie chce mieć do czynienia z domem rodzinnym, wypchanym po brzegi pozostałościami po karierze naukowej ojca i życiowej obsesji matki na punkcie lalek. Nie chce uczyć się żyć bez dwóch osób, które najlepiej znała i najbardziej kochała. Przede wszystkim zaś nie chce mieć do czynienia ze swoim bratem Markiem, który nigdy nie opuścił ich rodzinnego miasta, jest bezrobotny i ma siostrze za złe jej życiowy sukces. Niestety, będzie potrzebowała jego pomocy, aby przygotować dom do sprzedaży, ponieważ wprowadzenie go na rynek będzie wymagało czegoś więcej niż tylko pomalowania ścian i usunięcia wspomnień z całego życia. Niektóre domy nie chcą bowiem zostać sprzedane – ten również ma inne plany…

Historia wydawałoby się obyczajowa z nutką horroru, trochę taka szalono-straszna. Jest niepokój, jest tajemnica z jednej strony – takie pogranicze obłędu… a z drugiej ciepłe (ale i trudne) rodzinne relacje, zależności i uwikłania oraz nieprzepracowane traumy.
Taka mieszanka zawsze jest wybuchowa a w tej książce (o dziwo) świetnie się broni i jak wciąga w fabułę!!! 
Mimo znamion horroru, jest też dużo humoru (tak, tak czarnego i absurdalnego) i prawdziwych wzruszeń.

Pięknie wszystko skomponowane, na prawdę jestem urzeczona konstrukcją, fabułą, bohaterami. Już niecierpliwie czekam na kolejną książkę tego autora.

P.S. Był to chyba mój pierwszy tego typu „horror” 🙂 

Wyd. ZYSK i S-KA

Przeklęty prom – Mats Strandberg

Mats Strandberg, rocznik 1976, mając dziesięć lat zaczął czytać Stephena Kinga,co niekoniecznie było słuszne, bo przez stresu nabawił się wysypki i zaczął mieć nocne koszmary. Ale również wtedy pokochał thriller i miłość ta trwa do dzisiaj. Napisał głośną trylogię dla młodzieży Engelsfors. Jest także autorem powieści obyczajowej Pół życia, która ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa Marginesy. Tymczasem możemy przeczytać jego Przeklęty prom.

okładkowo
Witamy na pokładzie „Baltic Charisma”, promie ze Szwecji do Finlandii.
Poznacie tu samotną starszą kobietę, która marzy o przygodzie życia. Przygasłą gwiazdę estrady zatrudnioną do prowadzenia wieczorów karaoke. Dawnego pracownika promu, który chce się oświadczyć ukochanej podczas rejsu. Dwunastoletnich kuzynów, którzy byli najlepszymi przyjaciółmi, dopóki nie poróżniła ich rodzinna tajemnica. Przyjaciółki, które chcą zapomnieć o codzienności i przebalować całą noc. Prom od lat kursuje codziennie tą samą trasą po Bałtyku. Gdy tylko wyjdzie z portu, personel otworzy bary, zabrzęczą butelki i przez kolejne dwadzieścia cztery godziny pasażerowie będą mogli zapomnieć o codziennym życiu i pozbyć się zahamowań. Ten kurs jest jednak inny.
W środku nocy, na środku Morza Bałtyckiego, nie ma dokąd uciec. Nie da się nawiązać połączenia z lądem. Co się dzieje? Śmierć nadchodzi znienacka. Zwykli ludzie stają się bohaterami, ale ta noc może również wydobyć z nich to, co w nich najgorsze. Jeśli prom dotrze do Finlandii, świat już nigdy nie będzie taki sam.

Horror nie horror a jednak horror, mocny, mroczny, ciężki bardzo, bardzo skondensowany treściowo, co pogłębiała jeszcze wielowątkowa fabuła. I niby działo się wszystko w jedną noc, ale wrażenie jest co najmniej wielokrotność czasowa. Widać tu inspirację misterem – Kingiem. I choć tego ostatniego lubię to czytam rzadko. Każdy rozdział, to opowieść kolejnego bohatera z jego obawami, strachem, rozterkami, zagubieniem itd.

Ale co lub kto zagraża pasażerom promu (choć spoilerów już było wiele) o tym musicie przekonać się sami, bo zło nigdy nie umiera niestety.  I faktycznie nie wiadomo, czy Baltic Charisma dobije szczęśliwie do portu… i co będzie dalej.
Już się boicie?

 

Wyd. Marginesy