Katarzyna Grochola (rocznik 1957) Krotoszynianka. Jest córką prawnika i nauczycielki języka polskiego. Po ukończeniu szkoły średniej podejmowała się różnych zajęć. Zanim stała się poczytną pisarką, pracowała jako salowa, pomocnik cukiernika, korektor, dyrektorka składu celnego, czy szkoleniowiec w fundacji. Jest to kobieta, która żadnej pracy się nie boi. Od lat rzesze jej czytelników powiększają się z każdą napisaną książka, zaś najnowsza nosi tytuł Pocieszki. Co na te listopadowe dni jak znalazł (z wielu powodów), bo nikt tak jak Grochola nie doda nam otuchy.
okładkowo
Chcesz mieć lepszy dzień? A może miesiąc?
A może wystarczy pocieszka na każdy tydzień?
Oto pięćdziesiąt dwie historie, tyle, ile jest tygodni w roku.
Z wdziękiem, lekkością i humorem Katarzyna Grochola wciągnie Cię w swój świat, który może okazać się także Twoim. Świat deszczowych poranków, kiedy nie chce się podnieść z łóżka i wieczorów przynoszących niespodzianki. Niezaplanowanych spotkań, nadziei, dobrych uczynków, ptaków za lodówką, próśb niekaralnych i miłości, za którą wszyscy tęsknimy.
Choć niektóre z pocieszek autorka traktuje z przymrużeniem oka, a niektóre całkiem serio, zapewniamy – wszystkie zdarzyły się naprawdę.
Pocieszki niczym słodkie, krótkie całuski (dawane z częstotliwością karabinu maszynowego), poprawiają humor już od pierwszego tekstu. Te krótki formy literackie zebrane w zgrabną książeczkę o ciekawej, optymistycznej okładce zostały zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami.
Grochola pisze o zwykłych sprawach, na które składają się miłość, przyjaźń, nadzieje i rozczarowaniach o pięknie ale i brzydocie…o życiu porostu, które nie jest wcale takie proste (jak sami dobrze wiemy)
Dawno nie trafiłam na tytuł książki, który by w stu procentach oddawał jej zawartość… tutaj tak jest, bo Pocieszki autentycznie pocieszają i dodają otuchy, pokazują te jasne strony życia i we wszystkich doszukują się pozytywów. Autorce udaje się wciągnąć nas w swoisty „łańcuszek” dobrych myśli. A ja cóż zdecydowanie najbardziej lubię Panią Katarzynę Grocholę jako taka pocieszycielkę 🙂
