Dziewczyna z wieży – Katherine Arden

Katherine Arden Teksanka z urodzenia, studiowała francuski i rosyjski w Middlebury College. Mieszkała w kilku miastach Francji oraz w Moskwie. Przez pewien okres mieszkała również na Haiti, gdzie napisała książkę Niedźwiedź i słowik – cudowną wyprawę do średniowiecznej Rusi, gdzie magia przeplata się z codziennością. Pisarka obecnie przebywa głównie w Vermont. A na naszym rynku ukazał się niedawno II tom trylogii pt. Dziewczyna z wieży. 

okładkowo
W średniowiecznej Rusi młoda kobieta ma niewielki wybór: małżeństwo albo życie w klasztorze. Wasia wybierze trzecią drogę: magię.
Na dworze Wielkiego Księcia Moskiewskiego trwają walki o władzę i narastają niepokoje. Tymczasem na okoliczne wsie napadają bandyci, którzy podpalają domy i porywają dziewczynki. Wielki Książę i jego wierny druh, brat Aleksander, wyruszają, by pokonać rozbójników. Po drodze spotykają młodzieńca na wspaniałym koniu. Jedynie Sasza, mnich wojownik, rozpoznaje w tym znakomitym jeźdźcu swoją młodszą siostrę, Wasię, w rodzinnej wiosce uznaną za zmarłą oraz za czarownicę. Kiedy jednak dziewczyna sprawdza się w walce, Sasza dochodzi do wniosku, że musi zachować w tajemnicy jej tożsamość – być może jedynie Wasia zdoła ocalić Moskwę przed zagrożeniami zarówno ze strony ludzi, jak i tajemnych mocy…

Nareszcie, nareszcie, nareszcie… co się człowiek naczekał to jego, ale potem radość podwójna, no bo właśnie wczoraj w nocy skończyłam czytać Dziewczynę z wieży. Mroczny, straszny a zarazem cudownie bajkowy świat Wasi nie dawał o sobie przez długie miesiące zapomnieć. I teraz ponownie rzucałam wszystko byleby tylko czytać (obiadów też nie było przez weekend). 

Kolejna książka Arden jest tak samo magiczna, jak pierwsza, choć może ciut mroczniejsza, tak bardziej dorosła, bo i bohaterka nam dorosła, jakby nie było… Powieść aż skrzy się magią niczym Żar-ptak, sprawia że po zakończeniu lektury jest się na niemal fizycznym „głodzie”. A tu znowu trzeba czekać do kolejnej części.
Ten miks baśni, częściowo historii, powieści przygodowej, obyczajowej i romansu jest rewelacyjny po prostu. Do tego cały czas czytelnik jest trzymany w napięciu, które „niestety” narasta ze strony na stronę. Czytając Dziewczynę…  przypominałam sobie bajki z rosyjskiego kręgu kulturowego – okazuje się, że naprawdę wszystko to znałam, „miałam w sobie” a pisarka tylko wydobyła to na wierzch w cudnej literackiej formie. Ciekawi mnie czy w III tomie pojawi się „Konik Garbusek” bo chyba tylko jego mi tu jeszcze brakuje 🙂 Do tego ważny głos w kobiecych sprawach i prawach, których niewiasty w średniowiecznej Rusi praktycznie nie miały. 

Cudowna książka po prostu…

 Wyd. MUZA